Strona w budowie, zapraszamy wkrótce...

Zapraszamy już za:

[wpdevart_countdown text_for_day="Dni" text_for_hour="Godzin" text_for_minut="Minut" text_for_second="Sekund" countdown_end_type="date" font_color="#000000" hide_on_mobile="show" redirect_url="" end_date="21-09-2020 12:00" start_time="1600339301" end_time="0,1,1" action_end_time="hide" content_position="center" top_ditance="10" bottom_distance="10" ][/wpdevart_countdown]

Strona w budowie, zapraszamy wkrótce...

Trwały nośnik na BLOCKCHAINIE? To nie tylko bezpieczniejsze i szybsze, ale też tańsze rozwiązanie dla klientów, którzy w wygodny sposób uzyskają dostęp do swoich danych.

Trwały nośnik to same korzyści dla klientów, którzy w wygodny sposób uzyskają dostęp do swoich danych. Już teraz umożliwia to polski Billon, który jako jedyny zapisuje na blockchainie całe dokumenty w formie rozproszonej. Technologia, o którą jest oparte to rozwiązanie, może w przyszłości zrewolucjonizować świat finansów.

 

Na początku zadajmy sobie pytanie: „czym jest trwały nośnik?”. Może to być kartka papieru z potwierdzeniem przelewu, płyta CD z wyciągiem z konta czy system internetowy zawierający całość danych o koncie, np. bankowym. Rodzaj narzędzia nie gra roli tak długo, jak spełnione są wymagania nałożone przez unijne prawo, a jest ich kilka.

 

Jaki jest trwały nośnik?

Zacznijmy od tego, że trwały nośnik zawiera informacje. Może to być komunikacja z firmy, banku, urzędu, czy innej instytucji zaufania publicznego. Zwykle są to instytucje występujące z wyższej pozycji wobec swoich klientów czy petentów. Regulacje UE dotyczące trwałego nośnika w sektorze bankowym mają zmienić ten stan rzeczy i doprowadzić do równowagi między instytucją a jej klientem. Jak się to stanie? Po pierwsze, informacje nie mogą być kontrolowane przez żadną ze stron. Oznacza to, że trwałym nośnikiem nie jest skrzynka pocztowa, do której możemy się dostać po zalogowaniu do konta bankowego. Nie leży ona bowiem na neutralnym gruncie, tylko podlega kontroli banku.

 

Właśnie z konieczności zachowania neutralności względem obu stron wynika druga cecha trwałego nośnika. Otóż żadna ze stron nie może samodzielnie zmieniać ani usuwać zawartych w nim informacji. Co raz zostało opublikowane, pozostaje w takiej samej formie na określony, zaplanowany czas. Jak długi? Tyle, aby wystarczyło odbiorcy na zapoznanie się z tematem, lub ile nakazują wymogi prawne. Po trzecie, część informacji musi być dostarczana aktywnie, aby klient ich nie przegapił. Tak, jak dostajemy powiadomienia z mediów społecznościowych, powinniśmy również dowiadywać się o nowym regulaminie świadczonych usług czy zmianie cennika.

 

Blockchain jako trwały nośnik

To moment na fundamentalne pytanie. Co powinno być trwałym nośnikiem? Żyjemy w XXI wieku, więc wysyłanie papierowych dokumentów czy nawet płyt CD z danymi powinno już odejść do lamusa. Nie po to mamy prawie na każdym kroku dostęp do internetu, aby z niego nie korzystać. Niestety, nie wszystkie sieciowe narzędzia spełniają powyższe wymagania. Ani wspomniana wyżej poczta, ani nawet strona internetowa danej instytucji, nie są w tej sytuacji dobrym rozwiązaniem. Jednym z pomysłów konkurujących o zastosowanie jest rewolucyjny w swoich założeniach blockchain, którego do unijnych wymagań dostosowała polska firma Billon. Jej rozwiązanie oparte jest na tzw. rozproszonej księdze głównej, czyli zdecentralizowanej bazie danych, w której dokumenty są publikowane bezpośrednio na blockchainie. Jak to działa?

 

Przedsiębiorstwo publikuje dokument w sieci blockchain. Opublikowane dokumenty publiczne, takie jak cenniki, czy regulaminy, są ogólnodostępne. Natomiast dokumenty spersonalizowane, jak umowy, są dostępne wyłącznie dla klienta i banku, ponieważ chroni je kryptografia, do której klucz posiadają jedynie nadawca i odbiorca. W blockchainie Billon, unikalnie na skalę światową, każdy dokument zabezpieczony jest innym kluczem (w ramach przypomnienia – obecnie dane podróżujące między klientem i bankiem nie są szyfrowane i haker, włamując się do banku, ma do nich wszystkich dostęp). Zakodowanej informacji nie pozna nikt poza jej nadawcą i adresatem. Klient może w dowolnym momencie podejrzeć swój dokument za pomocą aplikacji webowej czy smartfonowej. Jest też informowany o każdej nowości za pomocą powiadomienia, esemesa czy maila.

 

Billon nie ma żadnego centralnego serwera, który mógłby paść ofiarą ataku hakerów. Kopie danych są wykonywane automatycznie – jeśli część sieci blockchain przestanie działać, dokumenty wciąż będzie można odczytać z jej pozostałych węzłów. Jeśli jakiś dokument wymaga uaktualnienia, infrastruktura również sobie z tym bez problemu poradzi – w sieci będzie zarówno oryginał, jak i nowsza wersja. Te zabezpieczenia stanowią bezpośrednią przewagę nad rozwiązaniami takimi jak Hyperledger (blockchain od IBM) czy WORM (tradycyjna baza danych). Tam dokumenty są przechowywane przez system IT należący do instytucji, która je stworzyła. Kłóci się to z wymaganiami unijnymi i nie zmniejsza ryzyka wycieku lub utraty danych.

 

Kolejną zaletą tego rozwiązania jest jego wydajność. Jeden autor dokumentów może zapisać w blockchainie Bilon 41 terabajtów danych dziennie i przetworzyć 25 mld sum kontrolnych. Każdy klient Billona ma do dyspozycji miejsce na zapis średnio 5 mln dokumentów lub przeprowadzenie 160 mln transakcji w ciągu doby. Billon twierdzi, że liczby te będą w przyszłości coraz większe, a rozwiązanie – wydajniejsze i bardziej skalowalne. Jak te abstrakcyjne liczby przekładają się na praktykę? Otóż bank czy inna instytucja może obsłużyć ogromną liczbę dokumentów zapisywanych w krótkim czasie, w ogóle nie obciążając przy tym swojej infrastruktury IT. Blockchain Billona zapisuje informacje równie wydajnie, co centralne bazy danych, a przy tym gwarantuje nieporównywalnie lepsze zabezpieczenia.

 

Mamy już więc szybkość i bezpieczeństwo. Co jest trzecim elementem układanki? Oczywiście pieniądze.

 

Polskie banki o profilu uniwersalnym obsługują 48 mln klientów, z czego ogromna większość to klienci detaliczni. Każdy z banków kilka razy w roku aktualizuje swoje regulaminy, cenniki lub inne ważne dokumenty, które musi udostępnić klientom. Przyjmując, że bank musi przekazać do klienta informację raz na kwartał, a koszt masowej wysyłki jednego tradycyjnego listu wynosi ok. 1 – 2,5 zł, całkowite koszty sektora bankowego związane z informowaniem klientów o zmianach w dokumentach wynoszą od 200 do nawet 500 mln zł rocznie. Billon pozwala zaoszczędzić nawet 80 proc. tej kwoty. Oszczędności w wysokości 50 – 60 proc. widoczne są również w porównaniu z WORM-em.

 

Trwały nośnik to przyszłość

Billon jest więc szybszy, bezpieczniejszy i tańszy niż inne rozwiązania służące przechowywaniu dokumentów. Jako jedyny, w odróżnieniu od konkurentów, spełnia wymagania stawiane trwałemu nośnikowi przez Unię Europejską i w pełni wykorzystuje zalety blockchaina. Jest też gotowy na kolejne wyzwania, takie jak ochrona danych osobowych wynikająca z dyrektywy RODO, czy egzekucja prawa do bycia zapomnianym. Już w niedługiej przyszłości z trwałego nośnika będą korzystać nie tylko banki, ale też firmy ubezpieczeniowe, operatorzy telekomunikacyjni, czy dostawcy gazu i energii. Klient będzie miał w sieci jedno miejsce, w którym będzie mógł sprawdzić cennik czy warunki umowy, mając  pewność, że nie zostały one zmienione bez jego zgody. Dzięki blockchainowi świat więc może stać się o wiele bardziej przyjaznym miejscem dla konsumentów.

 

Dodaj komentarz

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

POLECANE

3,272FaniLubię
10,608ObserwującyObserwuj
1,570SubskrybującySubskrybuj

NOWE WYDANIE

POLECANE

NAJNOWSZE