Strona w budowie, zapraszamy wkrótce...

Zapraszamy już za:

[wpdevart_countdown text_for_day="Dni" text_for_hour="Godzin" text_for_minut="Minut" text_for_second="Sekund" countdown_end_type="date" font_color="#000000" hide_on_mobile="show" redirect_url="" end_date="21-09-2020 12:00" start_time="1600339301" end_time="0,1,1" action_end_time="hide" content_position="center" top_ditance="10" bottom_distance="10" ][/wpdevart_countdown]

Strona w budowie, zapraszamy wkrótce...

To prawdopodobnie najważniejsza transakcja tego roku. NVIDIA kupuje ARM za 40 miliardów dolarów. Umowa czeka na ocenę regulatorów. Co może oznaczać to przejęcie?

NVIDIA ma ostatnio znakomity czas – świetnie przyjmowane kolejne generacje kart graficznych, rozwój segmentu centrów danych i rosnąca cena akcji “zielonych” – to wszystko sprawia, że firma postanowiła zainwestować, a inwestycja ta jest, w mojej ocenie, najważniejszą transakcją 2020 roku. I chociaż do końca tegoż zostało jeszcze kilka miesięcy, to mało możliwe, by ktoś ten tytuł odebrał. Powód? NVIDIA dostała właśnie narzędzie do regulowania olbrzymiej części rynku procesorów. 

 

40 miliardów dolarów – tyle NVIDIA zapłaci grupie Soft Bank, za zakup Arm Ltd – brytyjskiej firmy, która projektuje procesory. Na licencji tworzonej przez nią architektur powstają układy Qualcommu, Samsunga, Apple, Huawei/HiSilicon, MediaTek, Texas Instruments, Marvell i wielu mniejszych firm. Wszystkie smartfony, systemy nawigacji, niemal każdy tablet czy samochodowy komputer pokładowy – wszystkie korzystają z układów bazujących na architekturze ARM. W tym też seria procesorów Tegra NVIDII. Umowa prawdopodobnie spotka się z silnym sprzeciwem rywali NVIDII z branży chipów, a w Korei Południowej i Chinach w ciągu kilku godzin od ogłoszenia umowy pojawią się zapowiedzi protestu.

 

ARM dotychczas licencjonował swoją architekturę każdemu, kto zdołał zapłacić. Otwarte podejście firmy ARM do licencjonowania swoich projektów wszystkim chętnym sprowadziło się do prawie 160 miliardów sprzedanych chipów w oparciu o jej technologię. I to właśnie o tę otwartość obawiają się protestujący. Dlaczego?

 

NVIDIA Tegra 2 – to był, lata temu, pierwszy dwurdzeniowiec w telefonach. Pamiętam doskonale, miałem prywatnie wówczas LG Optimus X2, czyli właśnie smartfon z tym układem. Wygląda na to, że NVIDIA wróci do czołówki twórców układów na licencji ARM.

 

Po pierwsze dlatego, że licencjodawcę (ARM) przejmuje jeden z wielu dotychczasowych licencjobiorców (NVIDIA). Pozostali, tacy jak Samsung czy Qualcomm, mają prawo czuć się zaniepokojeni. Obawy może czuć także Apple, które ostatnio zadeklarowało pełne przejście, także w komputerach, na układy własnej produkcji, czyli właśnie korzystające z architektury NVIDII. A to oznacza, że teraz do rozmów o zakupie licencji te, niezwykle ważne dla rynku firmy, będą ustawiały się w kolejce do NVIDII. Nietrudno więc wyobrazić sobie sytuację, w której układy NVIDIA Tegra będą na krok przed innymi, a nowe wcielenia architektury ARM trafią do innych albo po zawyżonych cenach, albo np. z rocznym opóźnieniem.

 

Drugi powód do niezadowolenia mają firmy z Chin. Jeśli umowa zostanie zatwierdzona przez organy regulacyjne ARM będzie znajdował się pod kontrolą amerykańskiego przedsiębiorstwa w trakcie konfliktu handlowego między Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Te ostatnie inwestują wiele, aby rozwinąć krajowy przemysł półprzewodników, w zdecydowanej większości opierając się właśnie na architekturze ARM. Chociaż CEO NVIDII, Jensen Huang i CEO ARM, Simon Segars, powiedzieli Reuterowi w wywiadzie, że siedziba ARM pozostanie w Wielkiej Brytanii – co teoretycznie zwalnia ją z amerykańskich przepisów dotyczących kontroli eksportu i umożliwia otwarte licencjonowanie, nietrudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym Londyn zmieni przepisy tak, aby zadowolić Waszyngton. Podobnie, jak niedawno uczynił w kwestii wdrażania 5G.

 

 

Powód trzeci porusza się na kołach. Chodzi o branże motoryzacyjną, w której już teraz układy NVIDII oparte na ARM odgrywają znaczącą rolę. W miarę jak będzie rosło znacznie elektroniki w samochodach, zwłaszcza jak coraz więcej pojazdów będzie cechowało się elementami autonomiczności, tak pozycja lidera może oddalać się od peletonu. NVIDIA kupując ARM niejako zabezpieczyła sobie ten scenariusz. Inni producenci procesorów na licencji ARM będą i tu musieli konkurować z NVIDIĄ, która będzie dysponentem licencji. Wartość rynku procesorów dla segmentu moto będzie systematycznie rosła.

 

Obawy te próbują rozwiać ARM i NVIDIA. Poza argumentem dotyczącym pozostania ARM w UK, firmy zakomunikowały kilka innych, istotnych rzeczy. Przede wszystkim NVIDIA zapowiedziała, że rozszerzy otwarty model licencjonowania, udzielając licencji na niektóre projekty samej NVIDII za pośrednictwem sieci partnerów firmy ARM. Ten ruch teoretycznie pozwoliłby tym firmom konkurować z samą NVIDIĄ. To interesujący ruch, który pozwoliłby np. MediaTekowi na rywalizację z Qualcommem czy współpracującym z AMD Samsungiem w kwestii wydajności graficznej.

 

Jaką alternatywę mają dotychczasowi licencjobiorcy ARM? Prawdę powiedziawszy – niewielką. W mojej ocenie istnieje tylko alternatywa w postaci rozwijanego jako open source RISC-V. To jednak obecnie stosunkowo rzadko wykorzystywane rozwiązanie. Jest to architektura otwarta, a to ma zarówno zalety, jak i wady w postaci tworzenia nie w pełni kompatybilnych rozgałęzień rozwojowych. Czy branża pójdzie w tę stronę? Trudno powiedzieć. Mało możliwe, aby do segmentu mobilnego wróciło natomiast x86.

 

https://itreseller.com.pl/itrnewhewlett-packard-enterprise-przedstawia-proste-i-przystepne-rozwiazanie-dla-msp-hpe-msa-pamiec-masowa-nowej-generacji-ktora-pomaga-firmom-ograniczyc-koszty-przechowywania-danych-kluczowych/

Dodaj komentarz

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

POLECANE

3,272FaniLubię
10,608ObserwującyObserwuj
1,570SubskrybującySubskrybuj

NOWE WYDANIE

POLECANE

NAJNOWSZE