Śmiałe stwierdzenie, ale nie ja jestem autorem słów z tytułu, a szef elektromobilnego pionu w Huawei. Jak sądzę, ma nieco racji.
Yu Chengdong, dyrektor generalny Huawei Consumer BG i dyrektor generalny Intelligent Automotive Solution BU, powiedział, że era pojazdów napędzanych wyłącznie paliwami (benzyną czy ropą) szybko się skończy, a obecnie kupowanie pojazdu na paliwo jest jak kupowanie klasycznego telefonu w erze smartfonów. Yu wygłosił to zdanie podczas premiery luksusowego elektrycznego SUV-a M7. Naszpikowany elektroniką pojazd to dobry przykład nowego biznesu samochodowego – gdzie prym wiodą inne firmy niż w ostatnich dekadach rozwoju motoryzacji.
Szef Huawei wyraźnie wspomniał, że era pojazdów polegających jedynie na benzynie lub ropie szybko się skończy. Yu dodatkowo podkreślił, że takie pojazdy odejdą z czasem.
Samochody z silnikami spalinowymi póki co, są wciąż kupowane, ale zależność od paliw może okazać się, zwłaszcza w obecnej sytuacji geopolitycznej, gwoździem do trumny tradycyjnie napędzanych pojazdów. Jak wskazuje Yu, sytuacja jest podobna do tej, którą widzieliśmy w telefonach, gdy smartfony zaczęły się pojawiać na rynku. Ludzie nadal kupowali zwykłe telefony, nawet gdy smartfony zaczęły już pojawiać się wśród konsumentów. Ostatecznie jednak świat przestawił się na smartfony, wraz z coraz większą jakością oferowanych przez nie technologii. Dlatego, zdaniem szefa motoryzacyjnego działu Huawei, początek ery smartfonów jest podobny do początków inteligentnych pojazdów elektrycznych. Jest to ogólny trend i historyczna nieuchronność.
Jedno, o czym trzeba wspomnieć, to rzecz, której nie da się pominąć – systemy ładowania. Oczywiście, bez naładowanych baterii nigdzie nie pojedziemy, a obecnie sieć stacji ładowania jest w wielu krajach, w tym w Polsce, wyjątkowo wątła. To także pytanie o źródło zasilania. Ponownie, w wielu krajach wytwarzanie prądu polega na paliwach kopalnych, co stawia pod znakiem zapytania sens zakupu pojazdu elektrycznego już dziś.
