Strona w budowie, zapraszamy wkrótce...

Zapraszamy już za:

[wpdevart_countdown text_for_day="Dni" text_for_hour="Godzin" text_for_minut="Minut" text_for_second="Sekund" countdown_end_type="date" font_color="#000000" hide_on_mobile="show" redirect_url="" end_date="21-09-2020 12:00" start_time="1600339301" end_time="0,1,1" action_end_time="hide" content_position="center" top_ditance="10" bottom_distance="10" ][/wpdevart_countdown]

Strona w budowie, zapraszamy wkrótce...

Błędy w ochronie danych osobowych kosztowały polskie organizacje już ponad 2 mln euro.

Suma kar nałożonych przez UODO z tytułu RODO przekroczyła już równowartość 2 mln euro. Najwyższa do tej pory kara to ponad 600 tys., a średnia to 79 tys. euro. W 35% przypadków przyczyną były nieodpowiednie zabezpieczenia, powodujące lub mogące spowodować wyciek, a w przypadku kolejnych 8% niepoinformowanie UODO o zdarzeniu. Do wycieku może dojść nie tylko w wyniku ataku, ale i przypadkowo, np. w trakcie serwisowania systemu. Dlatego zabezpieczenia trzeba regularnie testować.

RODO radykalnie zmieniło podejście do ochrony danych osobowych. Jesteśmy bardziej świadomi swoich praw i nie wahamy się ich bronić. Wystarczy spojrzeć na liczbę skarg zgłoszonych do Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) od wejścia w życie unijnego rozporządzenia (ponad 20 tys. od maja 2018 r. do końca 2020 r., na postawie analizy raportów rocznych UODO: https://uodo.gov.pl/pl/437). Tylko w roku, kiedy zaczęło obowiązywać RODO, liczba zgłaszanych skarg wzrosła czterokrotnie! I wysoka liczba zgłaszanych nieprawidłowości nadal jest duża – w 2020 r. do urzędu wpływało średnio ponad 530 skarg miesięcznie. W zeszłym zapewne było podobnie.

 

Wraz ze ściślejszą kontrolą pojawiły się też i kary, których łączna wartość przekroczyła już 2 mln euro. 35% z nich nałożono za brak odpowiedniego zabezpieczenia danych, czego skutkiem w większości przypadków był wyciek. Tak było w przypadku najwyższej do tej pory kary w wysokości ponad 600 tys. euro, nałożonej w związku z atakiem hakerskim na sklep internetowy. Warto jednak pamiętać, że kradzież rekordów z serwerów firmy to tylko jeden typ ataku mającego na celu pozyskanie danych osobowych. Czasem możemy też sami niechcący upublicznić dane w wyniku błędu, np. w trakcie aktualizacji oprogramowania. Dlatego bazy danych trzeba szczególnie chronić, zawsze szyfrować, a najlepiej przetwarzać je w odrębnych systemach – radzi Patrycja Tatara, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa w Sprint S.A.

 

Jak może dojść do wycieku?

Większości z nas naruszenie danych osobowych kojarzy się dziś z atakiem hakerskim, wdarciem się do firmowych serwerów i baz danych. Jednak nadal dochodzi też do „fizycznych” zdarzeń, jak kradzież komputera z danymi (z tym musiała zmierzyć się jedna z polskich uczelni) czy zgubienie przenośnej pamięci USB (zdarzyło się to pracownikowi jednego z sądów okręgowych). Skupmy się jednak na sytuacjach „cyfrowych”.

 

Oto 3 typy zdarzeń, na które firmy powinny zwracać szczególną uwagę:

 

1. Przypadkowe upublicznienie danych

Wbrew pozorom do tego typu sytuacji, spotykających się z reakcją UODO, dochodzi całkiem często. I nie mówimy tu o świadomym zamieszczeniu informacji na stronie, jak to uczyniło jedno polskie stowarzyszenie sportowe. Chodzi o zdarzenia nieumyślne. Powołując się znów na rodzimy przykład – w trakcie restartu serwerów jednej firmy wystąpił błąd, przez który publiczne stały się dane ich klientów, ponad 140 tys. osób. Niestety zostało to wychwycone przez przestępców, którzy skopiowali dane i usunęli je z firmowej bazy. Potem wystąpili o okup. Kara od UODO przekroczyła równowartość 200 tys. euro.

 

2. Atak na stronę www, aplikacje webowe

Choć do tego w Polsce jeszcze nie doszło, to biorąc pod uwagę dynamicznie rosnącą częstotliwość ataków hakerskich, nie jest to wykluczone. Przyjrzyjmy się zatem przykładom zagranicznym. Jednym z nich jest sprawa linii lotniczych British Airways. Ruch z ich oficjalnego serwisu był przekierowywany na fałszywą stronę, która zbierała dane osobowe. Liczba poszkodowanych – pół miliona. Kara – 20 mln euro. Z kolei brytyjski Ticketmaster korzystał z „dziurawego” chatbota, co umożliwiało dostęp do danych finansowych klientów. Na szczęście nie doszło do wycieku, ale kara i tak przekroczyła 1 mln euro.

 

3. „Klasyczny” wyciek w wyniku ataku na bazy danych

Na koniec, nie możemy zapominać też o bezpośrednich atakach na firmowe serwery i bazy danych. UODO podchodzi do nich wyjątkowo surowo. Zwłaszcza, jeśli ofiara ataku nie wypełni obowiązku informacyjnego związanego z atakiem. Tak stało się właśnie w przypadku najwyższej polskie kary (644 780 euro) – przedsiębiorca początkowo zaprzeczał, że do wycieku doszło i nie poinformował potencjalnych poszkodowanych.

 

Obecnie podstawowym pytaniem jest nie „czy mnie zaatakują?”, a „kiedy?”. Dlatego bezpieczeństwo systemów IT i gromadzonych w nich danych osobowych powinno być oczkiem w głowie każdego przedsiębiorcy. Sam zakup odpowiednich rozwiązań z zakresu cyberbezpieczeństwa i wdrożenie rygorystycznych procedur to jednak tylko połowa sukcesu. Ich sprawność i skuteczność należy regularnie testować, przeprowadzając symulowane ataki, koniecznie z wykorzystaniem socjotechniki, weryfikując luki, a także sprawdzając reakcje pracowników na skuteczny atak. Co więcej, każdy audyt bezpieczeństwa, trzeba „podwójnie sprawdzić”, czyli upewnić się, że wszystkie wynikające z niego zalecenia zostały wprowadzone w życie – dodaje Patrycja Tatara ze Sprint S.A.

 

Licytuj naszą aukcję dla WOŚP – Zaproszenie do udziału w programie “IT Reseller TV – Liderzy Branży”

Dodaj komentarz

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

POLECANE

3,272FaniLubię
10,608ObserwującyObserwuj
1,570SubskrybującySubskrybuj

NOWE WYDANIE

POLECANE

NAJNOWSZE