Strona w budowie, zapraszamy wkrótce...

Zapraszamy już za:

[wpdevart_countdown text_for_day="Dni" text_for_hour="Godzin" text_for_minut="Minut" text_for_second="Sekund" countdown_end_type="date" font_color="#000000" hide_on_mobile="show" redirect_url="" end_date="21-09-2020 12:00" start_time="1600339301" end_time="0,1,1" action_end_time="hide" content_position="center" top_ditance="10" bottom_distance="10" ][/wpdevart_countdown]

Strona w budowie, zapraszamy wkrótce...

Lenovo ThinkPad P53 – recenzja potężnej, mobilnej stacji roboczej. Core i9-9980H i Quadro RTX 4000 w jednym laptopie.

Gdybym miał wskazać na procentów mobilnych stacji roboczych to Lenovo znalazłoby się niewątpliwie w czołówce. I oczywiście jest to podyktowane dosyć bogatą ofertą w portfolio tego producenta zaczynającą się od dość niewielkich i służących raczej do mniej wymagających zadań profesjonalnych modeli takich jak testowany ostatnio Lenovo ThinkPad P43S, ale sięgającą też po dużo bardziej typowe konstrukcję w tym segmencie: wyraźnie większe i cięższe. Omawiany dzisiaj model ThinkPad P53 nie należy do najszczuplejszych, ale jest dobrym potwierdzeniem powiedzenia, że duży może więcej. 

 

ThinkPad p53 to konstrukcja dla profesjonalisty. Lenovo zadbał o tutaj o odpowiednią obudowę która pomieści system chłodzenia zdolny odprowadzić ciepło z najbardziej wydajnych układów stosowanych w mobilnych stacjach roboczych. Wśród dostępnych na rynku konfiguracji znalazły się między innymi takie zawierające procesory Intel Core i9, a najmocniejszym układem graficznym jaki można wybrać w tym modelu to NVIDIA Quadro RTX 5000 (profesjonalny “odpowiednik” GeForce’a RTX 2080). Czyni to thinkpada P53 konstrukcją skierowaną do bardzo wymagających użytkowników którym zależy przede wszystkim na olbrzymiej wydajności w zadaniach profesjonalnych. Odbiorcą takiego komputera nie jest więc przeciętny Kowalski. No chyba że Kowalski zajmuje się na przykład projektowanie grafiki 3D, złożonymi projektami architektonicznymi lub tworzeniem modeli sztucznej inteligencji. 

 

Tak się składa że do nas trafiła jedna z bardziej zaawansowanych wersji tego laptopa. w środku obok wspomnianego już procesora Intel Core i9 9880H, a więc 8 rdzeniowej jednostki traktowanej maksymalnie 4,8 GHz. To aktualnie jeden z najmocniejszych mobilnych procesorów na świecie. w naszym egzemplarzu był on z palety kartą NVIDIA Quadro RTX 4000 wyposażona w 8 GB pamięci typu gddr6. Ponadto nasz testowany ThinkPad p53 mógł pochwalić się konfiguracją 32 GB pamięci RAM DDR4-2666 oraz szybkim nośnikiem danych SSD NVMe o pojemności 1 TB. Ciekawostką jest tutaj także obecność układu Intel hx200v bezprzewodowej karty sieci WiFi 6. Jest to aktualnie najszybszy rodzaj sieci bezprzewodowej. Na tym zresztą łączność dostępna w ThinkPad p53 się nie kończy. Testowana konfiguracja posiadała modem LTE fibocom l850 GL. Tak uzbrojona mobilna stacja robocza może mierzyć się właściwie z każdym zadaniem. 

 

Ponieważ ThinkPad P53 nie jest zwyczajnym laptopem, nie posiada on zwykłej, “laptopowej” cechy jaką jest ograniczona możliwość rozbudowy. Komputer posiada cztery sloty na RAM i pozwala na obsługę do, bagatela, 128 GB pamięci operacyjnej. Możemy też zamontować do trzech nośników danych: dwóch NVMe M.2 (które można łączyć w RAID) i jednego 2,5-calowego SATA. 

 

Obudowa

Sama maszyna to klasyczny ThinkPad – solidny i wyjątkowo dobrze zbudowany, ale jeśli chodzi o estetykę, zaczyna wyglądać nieco przestarzale. Taki już urok ThinkPadów – są bardzo konserwatywne i chyba ponownie nie uniknę porównywania tej serii laptopów do czarnych garniturów, które wprawdzie ostatnim krzykiem mody nie są, ale były tu i będą nadal, nawet kiedy przeminie czas kratek, pasków i fikuśnych kolorów. ThinkPad jest takim właśnie klasycznym, czarnym garniturem. 

Obudowa ma wymiary 377 x 252 x 28 mm i waży zaskakująco mało, przynajmniej patrząc na dość grubą jednostkę zasadniczą. Masa ThinkPada P53 to 2,47 kg. Model ten jest zresztą bardzo podobny do swojego poprzednika. Arkusze danych producenta są tu nieco mylące, ponieważ pokazują wzrost grubości z 24,5 mm do 28 mm, ale dzieje się tak po prostu dlatego, że Lenovo zmieniło sposób, w jaki mierzy. Zewnętrznie obudowa wygląda niemal identycznie jak ThinkPad P52, z wyjątkiem niektórych zmian portów I/O. Ma więcej portów USB typu C (jeden po prawej i dwa z tyłu zgodne z Thunderbolt 3) i mniej USB 3.1 typu A (dwa po lewej). Jest też port HDMI 2.0 (po lewej) i RJ45 Gigabit Ethernet (z tyłu).

Zawiasy, jak zwykle w przypadku ThinkPadów, trzymają ekran bardzo stabilnie. Można go (dzięki dość ciężkiej jednostce zasadniczej) otworzyć jedną ręką. Nacisk na środek pokrywy nie skutkuje ugięciami. By je wywołać należy użyć naprawdę sporo siły, zdecydowanie więcej niż przypadkowe naciśnięcia czy zgniecenia mogą wygenerować. Komputer można (chociaż nie polecam tego robić z laptopami w ogóle) przenieść w poziomie, trzymając jedynie za narożnik obudowy. Konstrukcja nie wygina się, nie trzeszczy. Klasa premium? Jak najbardziej. 

 

Klawiatura, trackpoint, touchpad, głośniki

Podświetlana klawiatura typu „chiclet” – ThinkPad Precision jest identyczna z tą znaną z modelu ThinkPad P52. Zaletą względem np. mniejszego ThinkPada P43s jest obecność bloku numerycznego. Reszta charakterystyki klawiatury jest właściwie identyczna z tym, co napisaliśmy o mniejszym kuzynie testowanego modelu – jest miękki finisz, świetna odpowiedź i wyprofilowane przyciski. Lenovo zdecydowanie robi jedne z najlepszych klawiatur laptopowych na rynku. 

Trackpoint – cecha charakterystyczna laptopów biznesowych Lenovo ThinkPad, jest obecny także i tutaj. Nie różni się on od tego samego, małego, czerwonego grzybka, który pojawił się w poprzedniku, ale też w omawianym niedawno ThinkPadzie P43s. Jest więc precyzyjny, a jeśli nabierzemy odpowiedniej wprawy, wyprzedza w tym względzie touchpad. 

Skoro o touchpadzie mowa to muszę przyznać, że zyskał on nasze uznanie. Przede wszystkim jest to bardzo dokładna płytka dotykowa połączona z odseparowanymi klawiszami, co w przypadku konstrukcji Lenovo nie zawsze ma miejsce. Jest to o niebo bardziej wygodne niż wbudowane w płytkę strefy pełniące rolę przycisków.  Dźwięk jest znacznie poprawiony względem poprzednika dzięki nowemu systemowi głośników Dolby Atmos. Może nie zapewnia imponującego basu, ale mało który laptop to potrafi. Tony średnie i wysokie brzmią natomiast znakomicie. 

 

Ekran

15,6-calowy ekran w ThinkPadzie P53 może być różny, w zależności od wybranej wersji. W naszym modelu była to matryca 4K typu IPS o wysokiej jasności maksymalnej (500 nitów) i świetnemu odwzorowaniu barw. Panel jest przy tym w pełni zgodny z Dolby Vision. Obsługuje też HDR. Odwzorowanie barw stoi na najwyższym poziomie – mamy do czynienia z pełnym pokryciem palet sRGB oraz Adobe RGB, co szczególnie docenią osoby pracujące z grafiką. 

Wydajność

Czy ktokolwiek, patrząc na konfigurację, oczekiwał, że wydajność tej mobilnej stacji roboczej będzie niewysoka? Wewnątrz znajduje się w końcu jeden z najszybszych CPU w połączeniu z bardzo silnym GP – taka kombinacja po prostu musi być wydajna. W PCMark 10 komputer osiągnął niemal 6000 punktów. Uważamy 4000 za doskonały wynik w PCMark 10, więc szybszy o 50% od większości bardzo wydajnych laptopów model Lenovo robi niebagatelne wrażenie. 

Następnie uruchomiliśmy test Cinebench R15 Maxona, aby wykorzystać wszystkie dostępne rdzenie i wątki procesora. Cinebench kładzie nacisk raczej na procesor niż na układ graficzny, aby renderować złożony obraz. Dlaczego wersja R15, a nie nowsza, R20? Powód jest prosty – wciąż mam zapisany wynik uzyskany przez poprzednika testowanej dziś maszyny w tym właśnie benchmarku. ThinkPad P52 z procesorem Intel Core i7-8850H i grafiką NVIDIA Quadro P3200 osiągnął w tej wersji testu firmy Maxon wynik (imponujący zresztą) 1178 punktów – jeden z wyższych w ogóle rejestrowanych w laptopach. Nowszy, mocniejszy CPU zamontowany w testowanym dzisiaj laptopie ThinkPad P53 daje jednak o sobie znać. 1640 punktów – wynik absurdalnie wręcz wysoki jak na mobilny CPU. Nic dziwnego – 8 rdzeni, 16 wątków i aż 16 MB pamięci cache robią swoje. 

W profesjonalnym teście SPECviewPerf 13 wyniki uzyskane przez nową stację roboczą Lenovo są nie mniej imponujące. W zestawie testu Creo ThinkPad P53 zdołał generować 207 klatek na sekundę, w Maya 209 klatek, a w SolidWorks 132 klatki. Z jakiegoś powodu zestaw testowy oparty o SolidWorks nie wykorzystał w pełni potencjału 8 rdzeni zainstalowanego wewnątrz CPU. Możliwe, że to kwestia wieku tego oprogramowania. 

 

Kultura pracy, temperatura

Postanowiliśmy trzymać się sprawdzania właściwości stacji roboczych pod wysokim obciążeniem procesora generowanym za pomocą stress-testu w programie Intel XTU. To metoda, którą łatwo odtworzyć, pozostaje dość mocno niezmienna i tym samym umożliwia dość skuteczne badanie właściwości komputera obciążonego w tym samym stopniu – bez względu na to jak silnego laptopa testujemy. 

Dość duży komputer może posiadać pokaźny system chłodzenia. Tak też jest w przypadku testowanego ThinkPada P53. To bardzo wydajny komputer, a tym samym jego podzespoły nie należą do najbardziej chłodnych i wymagają skutecznego układu odprowadzania ciepła. Ten natomiast, składa się z dwóch dużych wentylatorów, które znakomicie spełniają swoje zadanie. Obudowa pod trwającym godzinę obciążeniem procesora osiągnęła 47 stopni, co, biorąc pod uwagę potężne podzespoły, to niewielka wartość. Pamiętajmy, że wewnątrz znajduje się 8-rdzeniowy CPU i jedna z najmocniejszych kart graficznych na rynku. 

Maksymalna głośność jest stosunkowo niewysoka – to ledwie 42 dB. Oczywiście, kiedy komputer nie działa pod pełnym obciążeniem, wartości te wyraźnie spadają: laptop staje się właściwie bezgłośny, a temperatura obudowy nie osiąga w żadnym punkcie nawet 30 stopni. 

 

Czas pracy na baterii

Lenovo ThinkPad P53 posiada potężną baterię o pojemności 90 Wh. Czas pracy na tak pojemnej baterii oczywiście zależy od zadań, którymi obarczymy komputer. Przy typowym użytkowaniu jest zaskakująco długi. Przy jasności ekranu obniżonej do połowy, z uruchomioną przeglądarką Chrome, w której przez cały czas, na jednej z ośmiu kart odtwarzana była muzyka ze Spotify, a na dwóch, aktywnie tworzone kolejne publikacje Lenovo ThinkPad P53 osiągnął świetny wynik wynoszący 10h i 28 minut. 

 

Podsumowanie – laptop dla najbardziej wymagających profesjonalistów

Kiedy trzeba wykonać naprawdę ciężkie obliczenia – to jest właściwy sprzęt. Lenovo zbudowało ThinkPada P53 w podobny sposób jak jego poprzednika. Jest to solidny, niezbyt lekki i z pewnością nie powalający designem laptop, któremu jednak ciężko sprostać w dziedzinie wydajności w zadaniach profesjonalnych. Zaskakująco długo pracuje na baterii, ma naprawdę dobre głośniki i świetny ekran, a możliwości obliczeniowe tak procesora, jak i karty graficznej są więcej niż wysokie. 

Dla kogo jest zaprojektowany ThinkPad P53? Pozwólcie, że przytoczę pewną historię, dosłownie sprzed kilku dni. Znajoma, pracująca jako architekt przy naprawdę dużych projektach, czeka na termin operacji. Chyba najbardziej przeraża ją przerwa w pracy, która będzie wiązała się z pobytem w szpitalu. Zażartowała nawet “chyba zbuduję taki stoliczek na kółkach, wstawię tam moją stacjonarnę, klawiaturę, mysz…”. Gdy powiedziałem, że powinna zatem korzystać z mobilnej stacji roboczej stwierdziła, że jej projektów żaden laptop nie udźwignie. Myślę, że powinna poznać się z P53. 

 

Dodaj komentarz

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

POLECANE

3,272FaniLubię
10,608ObserwującyObserwuj
1,570SubskrybującySubskrybuj

NOWE WYDANIE

POLECANE

NAJNOWSZE