AMD RX 6500 XT oraz Radeon RX 6400 to dwie, planowane przez AMD karty graficzne, których data premiery wciąż nie jest znana. Znane jest natomiast kilka nowych szczegółów technicznych, które mogą zainteresować oczekujących użytkowników.
Producenci wprawdzie robią co mogą, ale nie są w stanie zapewnić płynnych dostaw kart graficznych. Pewną część winy za obecną sytuację ponoszą też kryptowalutowi górnicy przejmujący całe partie kart graficznych, zanim nawet zdołają trafić do dystrybucji. Próby blokowania tego procederu nie działają. Jednakże kopanie kryptowalut ma swoje ograniczenia – niespecjalnie nadają się do tego karty z małą ilością pamięci. Stąd nie powinno dziwić, że nadchodząca premiera Radeona RX 6500 XT i RX 6400 może być interesująca także dlatego, że karty te zapewne znajdą się poza zainteresowaniem górników kryptowalutowych. Teraz w sieci pojawiły się nowe informacje na temat obu kart graficznych.
Jak podaje Wccftech, AMD Radeon RX 6500 XT i RX 6400 mają być dostarczane z 4 GB pamięci VRAM GDDR6. Ten pierwszy ma trafić na półki sklepowe w połowie stycznia 2022 roku, a drugi w marcu. Informacje są zgodne z wcześniejszymi doniesieniami, które sugerowały, że oba modele zostaną zaprezentowane w I kwartale 2021 r. Radeon RX 6400 nie będzie wymagał zewnętrznego zasilania ze względu na TDP poniżej 75 W. W przeciwieństwie do ich lepiej wyposażonego rodzeństwa, AMD Radeon RX 6500 XT i RX 6400 XT będą mało przydatne dla górników kryptowalut. Nie można będzie na nich wydobywać Ethereum ze względu na ograniczoną pamięć VRAM.
Co ciekawe, nie będą to najniższe jednostki w serii, gdyż w przygotowaniu są także mobilne Radeon RX 6300M i RX 6500M. Pisząc tę zapowiedź chciałem użyć terminu “tanie karty graficzne”. Oczywiście, podana przez AMD cena SRP, gdy karty Radeon RX 6500 XT i Radeon RX 6400 zostaną oficjalnie zaprezentowane, będzie niska – zostanie tylko powielona na rynku, w związku z brakiem dostaw i potężna przewagą popytu nad podażą. Nawet jeśli kryptowalutowi górnicy nie przechwycą tych kart, to mogą być one rozchwytywane przez samych graczy oraz tzw. scalperów, świadomych sytuacji rynkowej i skupujący karty, by odsprzedać je z zyskiem. Problem cenowy generuje się w tym przypadku sam – a jedyną szansą byłoby znaczące zwiększenie produkcji i dostaw.
