Szczyt dotyczący bezpieczeństwa AI: Chiny, USA i UE zgadzają się współpracować
Joanna Żabnicka
Podczas środowego szczytu w Wielkiej Brytanii Chiny zgodziły się współpracować ze Stanami Zjednoczonymi, Unią Europejską i innymi krajami w celu wspólnego zarządzania ryzykiem związanym ze sztuczną inteligencją, którego celem jest wytyczenie bezpiecznego kierunku rozwoju tej szybko rozwijającej się technologii.
Niektórzy dyrektorzy ds. technologii i przywódcy polityczni ostrzegali, że szybki rozwój sztucznej inteligencji stanowi egzystencjalne zagrożenie dla świata, jeśli nie znajdzie się pod kontrolą, wywołując wyścig rządów i instytucji międzynarodowych w zakresie opracowywania zabezpieczeń i regulacji.
Ponad 25 obecnych krajów, w tym Stany Zjednoczone i Chiny, a także UE, podpisało „deklarację z Bletchley”, w której stwierdzono, że kraje muszą współpracować i ustanowić wspólne podejście do nadzoru. W deklaracji określono dwutorowy program skupiający się na identyfikacji zagrożeń będących przedmiotem wspólnego zainteresowania i budowaniu ich naukowego zrozumienia, przy jednoczesnym opracowywaniu ogólnokrajowych polityk mających na celu ich łagodzenie – jak referuje Reuters.
Po raz pierwszy w ramach wysiłków Zachodu na rzecz zarządzania bezpiecznym rozwojem Chin chiński wiceminister dołączył do przywódców i szefów technologii z USA i UE, takich jak Elon Musk i Sam Altman z ChatGPT, w Bletchley Park, siedzibie brytyjskich łamaczy szyfrów podczas drugiej wojny światowej.
Wu Zhaohui, wiceminister nauki i technologii Chin, powiedział podczas sesji otwierającej dwudniowy szczyt, że Pekin jest gotowy zacieśnić współpracę w zakresie bezpieczeństwa sztucznej inteligencji, aby pomóc w budowaniu międzynarodowych „ram zarządzania”.
„Kraje niezależnie od wielkości i skali mają równe prawa do rozwijania i wykorzystywania sztucznej inteligencji” – powiedział.
W przededniu szczytu Stany Zjednoczone dały jasno do zrozumienia, że zaproszenie Pekinu w dużej mierze pochodziło z Wielkiej Brytanii. Decyzja wiceprezydent USA Kamali Harris o wygłoszeniu w środę w Londynie przemówienia na temat reakcji jej rządu na sztuczną inteligencję i zorganizowaniu kilku spotkań z uczestnikami poza szczytem, co oznacza, że być może będą musieli wcześniej opuścić szczyt, również wzbudziła pewne zdziwienie.
Obawy dotyczące wpływu sztucznej inteligencji na gospodarkę i społeczeństwo nasiliły się w listopadzie ubiegłego roku, kiedy wspierane przez Microsoft OpenAI udostępniło publicznie ChatGPT. Wykorzystując narzędzia przetwarzania języka naturalnego do tworzenia dialogów przypominających ludzkie, wzbudził obawy, w tym wśród niektórych pionierów sztucznej inteligencji, że maszyny mogą z czasem osiągnąć większą inteligencję niż ludzie, co doprowadzi do nieograniczonych i nieprzewidywalnych konsekwencji.
Rządy i urzędnicy próbują obecnie zaplanować dalsze ruchy wraz z firmami zajmującymi się sztuczną inteligencją, które obawiają się, że zostaną obciążone przepisami, zanim technologia osiągnie swój pełny potencjał.
„Nie wiem, jakie uczciwe zasady są konieczne, ale trzeba zacząć od wglądu, zanim popełnisz przeoczenie” – powiedział miliarder Musk reporterom.
Podczas gdy Unia Europejska skupiła swoje wysiłki dotyczące nadzoru nad sztuczną inteligencją na prywatności i nadzorze danych oraz ich potencjalnym wpływie na prawa człowieka, brytyjski szczyt przygląda się tak zwanym zagrożeniom egzystencjalnym wynikającym z wysoce wydajnych modeli ogólnego przeznaczenia zwanych „graniczną sztuczną inteligencją”.
Mustafa Suleyman, współzałożyciel Google Deepmind, powiedział reporterom, że nie sądzi, aby obecne pionierskie modele sztucznej inteligencji powodowały jakiekolwiek „znaczące katastrofalne szkody”, ale stwierdził, że sensowne jest planowanie z wyprzedzeniem, ponieważ branża szkoli coraz większe modele.
Brytyjska minister cyfryzacji Michelle Donelan stwierdziła, że samo zgromadzenie tak wielu kluczowych graczy w jednym pomieszczeniu było osiągnięciem. Zapowiedziała dwa kolejne szczyty dotyczące bezpieczeństwa sztucznej inteligencji, jeden odbędzie się w Korei Południowej za sześć miesięcy, a drugi we Francji sześć miesięcy później.