Nieco ponad rok temu, 5 grudnia 2020 roku, zniknął obowiązek wożenia przy sobie prawa jazdy. Zadebiutował natomiast dokument wirtualny w aplikacji mObywatel. Jak, ta niecodzienna forma, zniosła trwający rok test?
Trzeba przyznać, że jak na tak krótki czas liczba użytkowników jest imponująca. Największe zainsteresowanie użytkowników aplikacja wzbudziła, co zrozumiałe, w chwili debiutu. Rok temu, w ciągu zaledwie dwóch dni, pobrało ją prawie ćwierć miliona użytkowników.
– Od 5 grudnia ubiegłego roku do dziś mPrawo Jazdy na swoje telefony pobrało prawie 4 miliony kierowców – dokładnie 3 949 826 – a to oznacza że każdego dnia instaluje je średnio ponad 10,5 tysiąca osób. To świetny wynik. Mamy nadzieję, że drugi rok mPrawa Jazdy będzie jeszcze lepszy – mówi minister Adam Andruszkiewicz, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
mPrawo Jazdy to jedna z wielu metod zastsowania aplikacji mObywatel. Wszelkie zmiany zachodzące w Centralnej Ewidencji Kierowców trafiają bezpośrednio do cyfrowej wersji dokumentu – bez konieczności dokonywania jakichkolwiek ręcznych zmian. Znajdziemy w nim niemal wszystkie dane, które mamy także w tradycyjnym dokumencie. Inne może być zdjęcie. W aplikacji pobierane jest z mObywatela, czyli będzie takie, jakie mamy w dowodzie osobistym.
– mPrawo Jazdy może być przydatne przy wypożyczaniu samochodu, potwierdzaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, przy zakupie ubezpieczenia, podczas kontroli drogowej lub podczas kolizji, kiedy okazujemy uprawnienia innemu kierowcy bez wzywania policji – mówi minister Adam Andruszkiewicz. – Nasza aplikacja to nie tylko wygoda, ale i bezpieczeństwo. Dane zapisane w telefonie są zaszyfrowane i podpisane certyfikatem, który potwierdza ich autentyczność – dodaje.
Co ważne, zapisane w mObywatelu są bezpieczne nawet po zgubieniu telefonu dane – chroni je nie tylko zaszyfrowany zapis, ale też zabezpieczenie blokadą telefonu oraz hasło, które wybierasz przy aktywacji aplikacji.
