Strona w budowie, zapraszamy wkrótce...

Zapraszamy już za:

[wpdevart_countdown text_for_day="Dni" text_for_hour="Godzin" text_for_minut="Minut" text_for_second="Sekund" countdown_end_type="date" font_color="#000000" hide_on_mobile="show" redirect_url="" end_date="21-09-2020 12:00" start_time="1600339301" end_time="0,1,1" action_end_time="hide" content_position="center" top_ditance="10" bottom_distance="10" ][/wpdevart_countdown]

Strona w budowie, zapraszamy wkrótce...

Jesteśmy gotowi na 5G – Ryszard Hordyński, dyrektor ds. strategii i komunikacji Huawei Polska w rozmowie z redaktorem Krzysztofem Bogackim.

Jak oceniać słowa ministra polskiego rządu, który chwali chińskie firmy? Pozwolę sobie zacytować fragment wypowiedzi Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Koordynatora Służb Specjalnych – Mariusza Kamińskiego. “Chińczycy działają niezwykle cierpliwie i długofalowo (…). Wspomniałem o strategii chińskiej, cierpliwości, nastawieniu na wiele, wiele lat. Dla biedniejszych krajów europejskich Chiny są atrakcyjne, bo oferują inwestycje, a nie dyktują bieżących warunków politycznych.” Wygląda na to, że minister ceni sobie to, jak działają chińskie przedsiębiorstwa.

 

Nie chciałbym komentować słów Pana Ministra. Z pewnością jest jednak tak, że chińskie firmy rzeczywiście myślą perspektywicznie i długofalowo. To widać mocno także po Huawei, który powstał 30 lat temu, a dziś jest potentatem, firmą, która oferuje supernowoczesne rozwiązania i w niektórych dziedzinach nie ma wręcz żadnej realnej konkurencji.

 

Ewentualnie z konkurencją kilka kroków za wami?

Tak. Powiem więcej. Nasza firma się nie zatrzymuje. Nie jest tak, że np. jesteśmy liderem w 5G i na tym koniec. Trwają już prace nad kolejną generacją, nad 6G. Jest też sztuczna inteligencja, miliardy wydane na deweloperów aby tworzyli oprogramowanie open source, a więc w modelu udostępnianym publicznie. To odejście od takiego klasycznego, hermetycznego, zamkniętego modelu powstawania oprogramowania na rzecz współpracy, tworzenia czegoś wspólnego w większej grupie ludzi.

Co do cierpliwości: cierpliwość jest cnotą. Widać to po naszej pracy, która stawia nam wyzwania, jest dynamiczna, ale z drugiej strony jest to coś normalnego, wpisanego w DNA naszej organizacji.

 

Skoro o organizacji mowa. Jest pan już niemal rok w Huawei…

Tak. Chociaż ten czas minął błyskawicznie, jak jeden dzień.

 

Domyślam się, to jednak praca pełna wyzwań. Niemniej muszę zapytać: jakie wrażenia po (prawie) roku spędzonym w Huawei?

Z mojej perspektywy to superciekawa praca, interesująca firma, w której bardzo wiele się dzieje, ciągle coś rozwijamy. Moja praca polega w dużym stopniu na budowaniu relacji, na spotkaniach z ludźmi. To trochę bycie ambasadorem marki. Oraz oczywiście prostowanie wszelkich niedomówień, insynuacji, fake newsów czy wręcz bezpodstawnych oskarżeń. Kilka razy byłem w naszych laboratoriach w Chinach i to zrobiło na mnie ogromne wrażenie. W wielkim stopniu zautomatyzowana i zrobotyzowana fabryka. Ciekawe i imponujące są również laboratoria poświęcone zagadnieniom cyberbezpieczeństwa – znakomicie zabezpieczone, z wydzielonymi strefami dostępu, np. tylko dla klientów, którzy testują nasze oprogramowanie. Inny przykład to realne przykłady wykorzystania nowych technologii w Chinach – robią niesamowite wrażenie.

W pewnym sensie moje przyjście do Huawei było wpisane w sytuację zewnętrzną, która została wokół nas wykreowana. Z drugiej strony, przyszedłem do Huawei, bo lubię wyzwania i myślę, że udało mi się w życiu dowieść, że potrafię rozwiązywać trudne sytuacje. Praca w tej firmie to także wspomaganie rozwoju cyfrowego polskich ośrodków naukowych, uniwersytetów oraz kadr. Chciałbym, by ostatecznie coś z tej wartości dodanej mojej pracy w Huawei pozostawało także w tych aspektach.

 

Rok 2019 niemal się kończy, nadchodzi czas podsumowań. Także z perspektywy firm. Jak, jako firma Huawei ocenia mijający rok? Nie mówię tylko o liczbach. To z pewnością nie był rok pozbawiony wyzwań.

Mamy najlepszy rok w historii Huawei. Zresztą przy tym tempie rozwoju każdy kolejny taki jest.

 

Pomimo trudności, które są wam regularnie rzucane ostatnio pod nogi?

Tak, to swoisty fenomen. Globalne przychody Huawei za ubiegły rok przekroczyły 100 mld USD. To kwota wyższa niż budżet Polski. Jeśli chodzi natomiast o polski rynek to nie wydaje mi się, żeby rok 2019 był jakoś szczególnie trudny względem lat wcześniejszych. Faktycznie, w obszarze PR był, powiedzmy, bogaty w wyzwania. Natomiast w obszarze projektów był bardzo rozwojowy. Przeprowadziliśmy kilka testów 5G, wykonaliśmy u niektórych operatorów modernizację, wprowadzając technologie bliskie 5G. Część operatorów jest już zresztą gotowa na 5G, bo wykorzystali nasze technologie – czekają wyłącznie na licencję dla pasma. W tym roku mieliśmy wiele oczekiwań, związanych m.in. z aukcjami na częstotliwości i rozstrzygnięciem kwestii norm PEM. Aukcje wreszcie ruszyły. Co do norm PEM, to czekamy na zakończenie prac ustawodawczych.

Mimo że rynek kojarzy nas głównie z infrastrukturą telekomunikacyjną oraz urządzeniami konsumenckimi (smartfony, tablety, laptopy, akcesoria), to pamiętajmy, że Huawei ma również szeroką ofertę rozwiązań enterprise – takich jak serwery, storage, sprzęt sieciowy. Tutaj również myślimy o rozwoju.

 

Ale Huawei w Polsce stoi znacznie bardziej systemami łączności niż rozwiązaniami sieciowymi.

W obu segmentach rośniemy i jestem dobrej myśli.

 

Jak układa się współpraca Huawei z polskimi operatorami?

Bardzo dobrze.

 

Nawet z Polkomtelem? Pytam oczywiście o sprawę wdrożenia systemu informatycznego.

To bardzo duży projekt, w olbrzymiej większości już wdrożony. Mam nadzieję, że projekt w takim czy innym otoczeniu biznesowym zostanie ostatecznie ukończony i nasz klient będzie mógł się cieszyć z generowanej przez niego wartości. My zawsze jesteśmy “committed to deliver, comitted to the client”. Więc jeśli jest jakakolwiek szansa, że klient będzie zadowolony w sensie biznesowym, to zrobimy co w naszej mocy, aby tak się stało.

 

 

Kończy nam się rok, ale zaczyna się nowa dekada. Lata 20. Co zobaczymy w ciągu nowej dekady – jakie technologie będą tymi dominującymi?

Po pierwsze, nie będę oryginalny, ale świat przyspiesza. Przyspiesza adopcja technologii, ale też jej wdrażanie i produkcja. Kiedyś od wynalezienia do wprowadzenia na rynek nowej technologii mijało dużo czasu. Dziś ta droga istotnie się skróciła. Widać jak szybko następuje adopcja nowych technologii – właśnie na przykładzie 5G, jeśli porównamy je z 4G. Inną sprawą jest samo 5G. Sądzę, że będzie ono wdrażane konsekwentnie, pewnie nieco wolniej niż my jako firma byśmy chcieli. My już jesteśmy gotowi. Natomiast 5G może przynieść nowe modele biznesowe. One zaczną powstawać dopiero, kiedy to 5G już będzie działać. Dlatego zależy mi, by Polska była jednym z pionierów. Mamy przecież wiele startupów, firm programistycznych, świetne pomysły. Ten potencjał może być wykorzystany także dzięki 5G, ale by to zrobić, ono już musi działać. Nie da się testować rozwiązań korzystających z 5G bez działającego 5G.

Kolejny trend to sztuczna inteligencja. Ale to żadna daleka przyszłość czy rewolucja, a ewolucja, bo AI już z nami jest.

 

Wystarczy zrobić zdjęcie współczesnym smartfonem

Tak, to prawda. Wszystkie nawigacje podpowiadają nam już dokąd chcemy jechać zanim im powiemy, bo uczą się naszych zachowań. Do tego rozpoznawanie twarzy, z którego korzystają miliony osób, odblokowując swój telefon. Rozpoznawanie twarzy działa także w innych obszarach i to nie tylko w Chinach, gdzie działa ono powszechniej. W Europie także są np. systemy wykrywania twarzy na niektórych lotniskach. Systemy automatycznej analizy dokumentów itd. AI będzie zastępowała stanowiska pracy mniej wykwalifikowanych pracowników, jednocześnie tworząc inne.

Kolejny trend, powiązany ze wzrostem 5G to gry. Wizja cloud gamingu jest już bardzo prawdopodobna w realizacji.

 

Początki już widzimy. Jest GeForce Now, jest Google Stadia, Microsoft zapowiedział xCloud.

Tak. Chociaż one wciąż potrzebują szybkiej łączności, a ta nie zawsze jest dostępna. To jednak będzie się zmieniało wraz z wdrażaniem 5G. Kolejna rzecz jest nieco powiązana. Chodzi o VR. On oczywiście już tu jest, ale cloud VR bez opóźnień może być zupełnie innym doświadczeniem niż te dzisiejsze, oferowane przez wirtualną rzeczywistość.

Jest słynna farma łososi w Norwegii, gdzie 5G w połączeniu ze sztuczną inteligencją samo zarząda karmieniem ryb, zdalnym badaniem ich kondyncji, a także w mig podejmuje szereg innych decyzji dot. ich rozwoju.

Mamy ciekawe wdrożenie w Chinach. Praca kierowców w kopalni odkrywkowej była bardzo niebezpieczna. Dlatego w ramach pilotażowego programu zrezygnowano z… kierowców. Operator siedzi wygodnie w biurze i zdalnie steruje ciężarówkami.

 

Co poniekąd czyni je największymi dronami na świecie, prawda?

W jakimś stopniu owszem. Człowiek z pomocą AI może prowadzić kilka pojazdów na raz. Liczba wypadków drastycznie zmalała.

 

Porozmawiajmy o 5G. Są kraje, w których ono już działa. U nas, pomijając programy pilotażowe czy testy, jeszcze nie. Kiedy powinniśmy spodziewać się, że np. w środku Warszawy, będziemy mogli skorzystać z łączności 5G?

W środku Warszawy to akurat z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć: natychmiast po tym, jak operatorzy otrzymają częstotliwości. Natomiast ogólna sytuacja jest bardziej złożona. My, jako dostawca, ale nasza konkurencja też, chcemy oczywiście sprzedawać swoje rozwiązania, anteny 5G. Świat jednak tak nie działa. To musi być biznes dla obu stron. Myślę, że Warszawa czy kilka innych dużych miast 5G będą miały dość szybko. To oczywiście kwestia wyższych transferów, niższych opóźnień oraz zapewne odpowiednich abonamentów od operatorów. Na realną korzyść, bardziej wyrafinowaną, którą niesie 5G, będziemy jednak musieli zaczekać nieco dłużej. To ogromne inwestycje dla operatorów. Trzeba przyznać, że nawet 4G mimo że jest niemal wszędzie, to nie jest wykorzystywane w 100% możliwości. Na takie wdrożenia potrzeba czasu.

Poza tym 5G to także kwestia potrzeb. Trudno je teraz zdefiniować. Podobnie już bywało. Np. kiedy pojawiły się pierwsze smartfony to czy ktoś przypuszczał, że będziemy płacili nimi np. Dzięki technologii BLIK? Albo, że będziemy nosili urządzenia, które zmierzą nam puls i powiedzą czy dobrze spaliśmy? Kiedy 5G jako technologia łączności stanie się nieco bardziej powszechna, to wówczas zobaczymy wiele zastosowań, o których dziś nawet nie myślimy. To wszystko jednak musi opłacać się operatorom, bo to na ich barkach spoczywają koszty wdrożenia nowej łączności.

 

Niedawno na polski rynek trafił Huawei Mate 30 Pro. Smartfon świetny, ale bez usług Google’a. Czy w Polsce nie jesteśmy zbyt silnie przywiązani do usług internetowego giganta z USA by taki smartfon mógł podbić serca użytkowników nad Wisłą?

To nie zależy nawet od samego telefonu czy naszych przyzwyczajeń, a od dostępności aplikacji. A tych będzie systematycznie przybywać. Mieliśmy w tym roku w Polsce konferencję poświęconą naszemu ekosystemowi. Dużo inwestujemy w rozwój tego środowiska – aby zapewnić jak najlepszą dostępność aplikacji.

Jeśli zaś chodzi o Mate 30 Pro – świetną rzeczą w przypadku tego telefonu jest możliwość sterowania gestami, bez dotykania ekranu. Znakomita sprawa, chociaż pozornie niczym z “Raportu Mniejszości”, to w praktyce bardzo użyteczna np. kiedy gotujemy i nie za bardzo możemy dotknąć ekranu dłonią.

 

 

Wróćmy na chwilę do AI. Ono jest powszechnie stosowane, często bez świadomości użytkownika, że to właśnie sztuczna inteligencja np. pomaga mu wykonać lepsze zdjęcie czy rozpoznaje znajomych na umieszczonych w mediach społecznościowych fotografiach. O to też, o rozpoznawanie twarzy przez AI, chciałbym zapytać. Konkretnie o aspekt moralny. Taka technologia pozwala np. na wykrycie konkretnej osoby w tłumie, chociażby podczas protestu. Czy to nie budzi ryzyka, że dajemy niektórym instytucjom zbyt potężnego narzędzia?

Nie lubię demonizowania technologii. Zawsze znajdą się osoby, które w nowych rozwiązaniach dostrzegają jedynie ryzyko. Ludzie ogólnie boją się zmian. Kiedyś nie było samochodów i nie było wypadków samochodowych. Czy to oznacza, że powinniśmy porzucić auta? Technologia jest dla ludzi i powinna być wykorzystywana z rozsądkiem. Mówi Pan o rozpoznawaniu osób w tłumie protestujących. A ja wolę myśleć np. o poszukiwaniu osób zaginionych.

Rozmowy o ochronie prywatności powinniśmy zacząć od nas samych. Wiele osób udostępnia kluczowe dane o sobie w mediach społecznościowych. Nikt im nie każe tego robić. Do analizy tego nie potrzeba żadnej AI. Co to oznacza? Że nie ma świadomości technologicznej. Wszelkie obawy raczej należałoby przekierować na działania oświatowe, prewencję wobec złych zachowań. Dzisiaj niektóre urządzenia  wszystkie dane  automatycznie przesyłają do chmury. Jeśli odblokowujemy takie urządzenie twarzą, to ona nie pozostaje tylko na urządzeniu, a jest gdzieś na serwerach. Nie mamy na to wpływu. Ostatecznie to kwestia prawa w danym kraju. A fotoradary? Przecież tu też mamy zestawienie twarzy z tablicą rejestracyjną, co umożliwia identyfikację. Wobec tego jakoś nikt nie protestuje. Pamiętajmy ponadto, że pierwszym momentem, w którym zrzekliśmy się części prywatności, było pojawienie się kart kredytowych i płatniczych.

 

Podczas spotkania z prasą w grudniu pochwaliliście się swoim działaniem na rzecz TOPR, co jest w mojej ocenie świetną inicjatywą. Wówczas przedstawiono także kilka ciekawych sposóbów na wykorzystanie współczesnych technologii właśnie w pracy ratownictwa górskiego. Mnie w głowie natomiast pozostał szczególnie jeden przykład – z montowaniem stacji bazowej na helikopterze, aby telefon np. nieprzytomnej czy przysypanej osoby łącząc się do niej (jako najbliższej) tym samym ujawniał swoją lokalizację. Czy ktoś już gdzieś stosuje takie rozwiązanie?

Zanim odpowiem na to pytanie chciałbym powiedzieć, że jestem dumny z naszych pracowników, którzy 1% podatku PIT przekazali na TOPR. Nikt nam nie może zarzucić, że tym działaniem skupiamy się na promocji naszych produktów, a przy tym akcję tę wspierają i pozytywnie oceniają wszyscy. Wróćmy do stacji bazowej na helikopterze. Swego czasu szukaliśmy rozwiązań dla potrzeb ratownictwa górskiego. Zasadniczo dzisiejszy sprzęt umożliwia taką instalację, przy pewnych założeniach – trzeba zadbać o zasilanie oraz zapewne uzyskać jakieś certyfikacje producenta helikoptera. Jeśli chodzi o rozwiązanie sieci na pokładzie „network in the box” to w przypadku triali o bardzo małym zasięgu jak stacja bazowa w laboratorium to takie konfiguracje się ćwiczy i to działa. Czy ktoś się porwał na takie rozwiązanie i przeszedł przez pełną ścieżkę „legalizacyjną” tego nie wiem. Ale jest to kolejny doskonały przykład sytuacji, w której nowe technologie mogą wspomagać lub nawet ratować ludzkie życie.

 

https://itreseller.com.pl/itrnewprzychody-huawei-w-2019-roku-wyzsze-niz-w-2018-o-okolo-18-zdaniem-reutersa-chinska-firme-czeka-trudny-rok-2020-w-tle-oczywiscie-wielka-polityka/

6 KOMENTARZE

  1. Temat się ciągnie jak telenowela. Decyzja powinna zapaść szybciej. Wiele krajów już coś ustaliło w tej kwestii i już mogą lub niedługo będą mogły się cieszyć dostępem do 5G. Nie powinniśmy sobie pozwolić na pozostanie w tyle.

Skomentuj Hamel Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

POLECANE

3,272FaniLubię
10,608ObserwującyObserwuj
1,570SubskrybującySubskrybuj

NOWE WYDANIE

POLECANE

NAJNOWSZE