Strona w budowie, zapraszamy wkrótce...

Zapraszamy już za:

[wpdevart_countdown text_for_day="Dni" text_for_hour="Godzin" text_for_minut="Minut" text_for_second="Sekund" countdown_end_type="date" font_color="#000000" hide_on_mobile="show" redirect_url="" end_date="21-09-2020 12:00" start_time="1600339301" end_time="0,1,1" action_end_time="hide" content_position="center" top_ditance="10" bottom_distance="10" ][/wpdevart_countdown]

Strona w budowie, zapraszamy wkrótce...

Globalizacja w dobie niepewności – zamknięcie jednego miasta może mieć kolosalne reperkusje.

Epidemie w czasach gospodarki mało, lub wcale nie zglobalizowanej, choćby we wczesnej epoce przemysłowej w XIX wieku też miały miejsce, ale nie były w stanie zaburzyć światowej produkcji. Dziś, jeśli do zamknięcia dojdzie w miejscu szczególnie ważnym na produkcyjnej mapie świata, efekt odczuć może dosłownie każdy. 

Wydaje nam się, że świat jest “globalną wioską” dopiero od niedawna. Konsekwencją takiego myślenia, w pełni logiczną z resztą, jest przeświadczenie, że zjawisko pandemii, które towarzyszy nam już dwa lata, jest czymś nowym, wcześniej nieznanym. “W mniej zglobalizowanym świecie” – myślimy – “ludzie nie podróżowali, wymiana towarów była mniejsza, regionalna, a to nie ułatwiało rozprzestrzeniania się wirusów”. Błąd.

Dysponujemy dobrze udokumentowanymi przykładami nawet nie epidemii, a pandemii (chociaż nie tak szerokich jak COVID-19), występujących w XIX wieku. Pierwsza pandemia cholery (1817-1824), rozpoczęła się w Indiach, w Kalkucie, rozprzestrzeniła się w południowej i południowo-wschodniej Azji, na Bliski Wschód, wschodnią Afrykę i wschodnie wybrzeże Morza Śródziemnego. Druga pandemia cholery (1826-1837) miała już większy zasięg. Dotarła z Indii, przez zachodnią Azję do Europy, w tym Wielkiej Brytanii i obu Ameryk. Trzecia pandemia cholery (1846-1860, część badaczy datuje ją na 1837-1963) także zapoczątkowana w Indiach, w samej tylko Rosji zabiła ponad milion osób, w Wielkiej Brytanii 23 000 (z czego ponad 10 000 w Londynie). Warto zwrócić uwagę na te daty – oznaczają one właściwie trwały stan pandemii, od 1817 do 1860 roku, z drobnymi tylko przerwami. Jednocześnie są to lata błyskawicznego rozwoju gospodarczego, powstawania nowych gałęzi przemysłu, nowych fabryk, wielkich odkryć naukowych – słowem, czas dla rozwoju ludzkości całkiem dobry – pomimo drastycznych w skutkach pandemii.

Informacje te są ważne z jednego powodu – pokazują, że chociaż świat był przynajmniej częściowo zglobalizowany znacznie wcześniej niż na ogół uważamy, to łańcuchy dostaw pozostawały w dużej mierze lokalne. Poważne problemy w jednym punkcie na mapie świata nie rzutowały tak silnie jak dziś na całą, globalną gospodarkę.

Najlepszym przykładem może być to, co wydarzyło się ledwie wczoraj. Władze chińskie zadecydowały o zamknięciu wielu form działalności w Shenzhen – portowym mieście o, bagatela, 17,5-milionowej populacji, sercu megalopolis w delcie Rzeki Perłowej. To miasto jest też technologicznym sercem Chin. Tam swoje siedziby ma większość z czołowych chińskich firm technologicznych. Tam też znajduje się wiele zakładów produkcji precyzyjnej. Sam Foxconn posiada w Shenzhen dwie fabryki, z których jedna zajmuje się montażem iPhone’a 13. Póki co, blokada pracy fabryk została ogłoszona na 6 dni. Niewykluczone jednak, że może zostać przedłużona jeśli w mieście nadal będzie utrzymywała się wysoka liczba nowych przypadków zakażeń. Co oznacza “wysoka”? Do zamknięcia doszło, ponieważ w miniony weekend odnotowano ponad 5 tys. przypadków.

Wznowienie produkcji w zamkniętej, choćby na kilka dni fabryce, to nie jest naciśnięcie jednego przycisku. Powrót do pełnych możliwości produkcyjnych na ogół (co było widoczne chociażby w przypadku fabryk w Wietnamie w zeszłym roku) trwa kolejnych kilka dni. Nie ma, niestety, możliwości do zasypania powstałej w ten sposób luki produkcyjnej. Nie da się zintensyfikować pracy fabryki, bowiem w Chinach od września ubiegłego roku wiele fabryk porzuciło 24-godzinną produkcję, ograniczając swoją działalność w godzinach nocnych. Słowem, na rynek trafi mniej towaru – w skali kwartału około 8% mniej. Efekt?

Należy oczekiwać wzrostu cen produkowanych w Shenzhen dóbr. Tam, gdzie vendorzy zdołali wymusić na partnerach trzymanie się SRP (jak np. w przypadku wielu produktów Apple), mogą pojawić się problemy z dostępnością produktu.

Dziś pojawienie się ogniska epidemii w mieście w Chinach, sprawić może, że mieszkaniec Warszawy, Mediolanu, Hamburga czy Wiednia, nie będzie w stanie kupić swojego nowego, upragnionego, zielonego iPhone’a 13 Pro. Chociaż nadal ma na to większe szanse niż mieszkaniec Petersburga czy Moskwy.

 

AB S.A. rozwija program iLeader popularyzując rozwiązania Apple.

Dodaj komentarz

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

POLECANE

3,272FaniLubię
10,608ObserwującyObserwuj
1,570SubskrybującySubskrybuj

NOWE WYDANIE

POLECANE

NAJNOWSZE