YouTube, Facebook i Twitter, ostrzegły w poniedziałek wieczorem, że więcej filmów i innych treści może zostać błędnie usuniętych z powodu naruszenia zasad i regulaminów. Powodem ma być fakt iż firmy te w związku z koronawirusem ograniczyły działanie swoich biur, a weryfikacja treści będzie bardziej niż dotychczas podlegała automatyzacji.
W poście na blogu Google powiedziało, że aby ograniczyć potrzebę wchodzenia z domu przez pracowników firmy, YouTube i inne działy tymczasowo polegają bardziej na sztucznej inteligencji i automatycznych narzędziach do wyszukiwania problematycznych treści, niż weryfikacji ludzkiej. Gigant internetowy dodał jednak, że takie oprogramowanie nie zawsze jest tak dokładne jak ludzie, co prowadzi do błędów.
„Czas realizacji odwołań od tych decyzji może być wolniejszy” – czytamy w komunikacie. – „Niektórzy użytkownicy, reklamodawcy, programiści i wydawcy mogą napotkać opóźnienia w niektórych czasach reakcji wsparcia dla niekrytycznych usług, które będą teraz obsługiwane głównie za pośrednictwem naszych czatów, poczty e-mail i kanałów samoobsługowych”, powiedział Google.
Facebook wystosował podobny, mówiąc, że w tym tygodniu będzie wysyłał do domu wszystkich recenzentów treści na czas nieokreślony. Jednocześnie firma zobowiązała się wypłacać pracownikom normalne stawki. Jest to reakcja na zeszłotygodniową krytykę. Facebook został skrytykowany za to, że prosi dział nadzoru w firmie, by pracownicy nadal przychodzili do pracy, ponieważ nie ma bezpiecznej technologii do prowadzenia moderacji zdalnie.Podobnie sprawa wygląda w należącym do Facebooka Instagramie.
Podobne działania zadeklarował także Twitter. Google i Facebook dokonują przeglądu treści w kilku krajach, takich jak Indie, Irlandia, Singapur i Stany Zjednoczone.
https://itreseller.com.pl/itrnewplay-notuje-wzrost-natezenia-ruchu-transmisji-danych-nawet-o-40-w-ciagu-dnia-operator-jest-przygotowany-na-zwiekszony-ruch-w-sieci-i-pozostaje-do-dyspozycji/
