Chiny nałożyły rekordową, wynoszącą 18 miliardów juanów (2,75 miliarda dolarów) karę grzywny na Alibaba Group. Powód to efekt dochodzenia antymonopolowego, które wykazało, że firma nadużywała swojej dominującej pozycji na rynku przez kilka lat. Nie mniej prawdopodobne jednak jest, że to także rozprawienie się z niepokornym wobec władzy założycielem Alibaby, Jackiem Ma.
Grzywna rzeczywiście jest rekordowa, ale nakładana jest w czasie, kiedy gigant handlu w sieci korzysta na ożywieniu w e-zakupach. Niektórzy komentatorzy twierdzą też, że ta sprawa pokazuje, że chińskie egzekwowanie przepisów antymonopolowych na platformach internetowych weszło w nową erę po latach bardzo pobłażliwego podejścia.
Niewykluczone jednak, że nie o same działania antymonopolowe tu chodzi, a o wymierzenie kary niepokornemu miliarderowi. Jack Ma w październiku ubiegłego roku skrytykował chiński system regulacyjny po czym… zniknął na kilka miesięcy. W tym czasie władze najpierw zablokowały debiut giełdowy Ant Group, a więc fintechowego ramienia Alibaby, a potem przyspieszyły dochodzenie antymonopolowe.
Grzywna jest ponad dwukrotnie wyższa niż 975 milionów dolarów zapłaconych w Chinach przez Qualcomm, największego na świecie dostawcę chipów do telefonów komórkowych, w 2015 roku za praktyki antykonkurencyjne. Kara wpisuje się także w praktyki organów regulacyjnych na całym świecie, w tym w Stanach Zjednoczonych i Europie, przeprowadzających bardziej surowe działania antymonopolowe wobec gigantów technologicznych.
Czy działania wobec Alibaby są uzasadnione? Prawdopodobnie tak. Firma przez lata blokowała sprzedawcom możliwość korzystania z innych serwisów o podobnym charakterze. A ponieważ należący do niej AliExpress jest liderem w sprzedaży detalicznej do Europy, Rosji i na Bliski Wschód, wielu sprzedawców godziło się na to, nie mając innego wyjścia.
https://itreseller.com.pl/itrnewmotorola-swietuje-10-generacji-smartfonow-serii-moto-g-innowacyjne-funkcje-i-technologie-najwyzszej-klasy-dla-wszystkich/
