Acer na IFA 2024 – przegląd nowości zaprezentowanych w Berlinie
Krzysztof Bogacki
Po raz kolejny konferencja Acer @Next gościła na targach IFA i, podobnie jak miało miejsce to wiele razy przedtem, tajwański producent pokazał wiele nowych produktów. Tym razem jednak nie mam wątpliwości, że część z nich ma szansę na silne potrząśnięcie rynkiem. I nie, nie ze względu na „AI” w niemal każdej nazwie.
Na efektownej konferencji dla mediów Acer zaprezentował szereg nowości, skierowanych do bardzo różnych grup odbiorców: od użytkowników biznesowych, przez konsumentów szukających produktywności wzmocnionej przez AI, aż po graczy – zarówno mobilnych, jak i tych, którym nie straszne jest kilka kilogramów w plecaku. Acer przedstawił bardzo kompleksową ofertę nowości, a wiele z nich to naprawdę interesujące urządzenia.
Gaming w każdej formie
To co wyróżniało Acera wśród producentów komputerów na IFA 2024 to wyraźnie więcej nowości w obszarze gamingu. Ten istotny segment rynku jest od lat obsługiwany przez tajwańskiego producenta dwiema wewnętrznymi markami: Nitro oraz Predator. O ile pierwsza z nich ma charakter masowy, o tyle druga to swoisty produkt premium. W tym roku nowości pojawiły się w obydwu tych grupach.
Najmniejszą gabarytami, ale wcale niemałą w znaczeniu dla rynku, nowością była mobilna konsola Nitro Blaze 7. Rynek tego typu urządzeń wystrzelił po premierze Steam Decka od Valve. Rok temu pojawiło się wiele urządzeń z tej kategorii, niektóre udane, inne mniej. Choroby tzw. wieku dziecięcego mobilnych konsol okazały się być często możliwymi do przynajmniej częściowego zniwelowania aktualizacjami oprogramowania. Jednakże Acer wyraźnie czekał z premierą swojej mobilnej konsoli, uznając zapewne, że pośpiech może nie być najlepszym doradcą. I w końcu jest, Nitro 7 Blaze, odpowiedź Acera na trend zapoczątkowany przez konsolę od Valve.
Oparty na AMD Ryzen 7 8840HS, nowy handheld nie może narzekać na braki w wydajności. Ośmiordzeniowa jednostka od AMD to wydajny układ, wprost z całkiem wydajnych laptopów i, co szczególnie ważne w przypadku konsol, może pochwalić się szybkim iGPU 780M. Wydajność układu powinna być zapewniana także przez coś, co w mobilnych konsolach jest wyjątkowo trudne do osiągnięcia: chłodzenie. Acer Nitro 7 Blaze, mimo zwartej konstrukcji, posiada wewnątrz dwa wentylatory (prawdopodobnie, rozkręcić urządzenia oczywiście nie było wolno), a przez perforowane plecy urządzenia wpadać powinno wystarczająco wiele powietrza. Na pochwałę zasługuje też zastosowanie pełnowymiarowego nośnika danych o długości 2280. Ekran to natomiast panel dotykowy o rozdzielczości FHD i częstotliwości odświeżania 144 Hz.
Acer w linii Nitro dodał także nową konstrukcję z kategorii, którą z powodzeniem można nazwać entry-level gaming, ale ze style,. Nowy Acer Nitro V14 to model, który zwraca uwagę stylistyką. Zamiast czerni z elementami czerwieni mamy tu biel z lodowatym podświetleniem klawiatury. Stylistycznie jest więc blisko do niegdysiejszej linii ConceptD, która była kierowana do twórców treści, nie tracąc jednak gamingowych możliwości. W przypadku Nitro V14 docelowym odbiorcą jest bez wątpienia gracz… lub graczka, co zasugerowano ze sceny podczas premiery.
Co znajdziemy wewnątrz? Przede wszystkim procesor Ryzen 7 8845HS oraz kartę graficzną NVIDIA GeForce RTX 4050 w wersji 60W. Czy to sprawi, że nowy laptop Acera stanie się gamingową bestią łamiącą wszelkie rekordy w liczbie klatek na sekundę? Oczywiście, że nie. Ale czy pozwoli na rozgrywkę w popularne tytuły, zwłaszcza te dominujące w sieci? Naturalnie. Jest w tym zresztą pewien haczyk. Moc obliczeniowa GPU w pracy z AI (194 TOPS) przewyższa tutaj zauważalnie to, co oferuje CPU. Tym samym, skierowanie tego laptopa do twórców treści, którzy mogą wykorzystać potencjał GPU np. w pakiecie Adobe, to prawdopodobnie dobry pomysł.
W segmencie gaming-premium, Acer także miał kilka nowości, przy czym jedna z nich, całkiem słusznie, skupiła na sobie większość uwagi. Mowa o koncepcyjnym Predator DualPlay. Ten dość duży, gamingowy laptop wygląda podobnie jak wiele innych urządzeń przynależnych do tej klasy sprzętu. To tylko pozory, bowiem jego konstrukcja jest naprawdę zaskakująca. Touchpad tego koncepcyjnego laptopa można “uwolnić” na specjalnym panelu pod ekranem, wyjąć, odwrócić i… skorzystać niczym z gamepada. Tak, Acer zdołał schować całkiem funkcjonalny gamepad w laptopie.
Zaprezentowano także nowy, gamingowy desktop Predator Orion 7000 wyposażony w nowy układ chłodzenia CycloneX 360 oraz gamingowy monitor Predator XB273U F5 o częstotliwości odświeżania aż 360 Hz.
Stylistyka i czas pracy
W segmencie consumer-premium Acer z całą pewnością nie zawiódł oczekiwań. Tajwańska firma pokazała szereg nowych komputerów dla użytkowników potrzebujących lekkich laptopów do codziennych zadań. Tutaj, jak nietrudno się domyślić, przodowały konstrukcje na zaprezentowanej podczas IFA platformie mobilnej Intel Lunar Lake, ale pokazano także modele korzystające z technologii konkurencyjnych wobec “niebieskich” firm.
To, co łączy wszystkie nowości tego segmentu, to przede wszystkim narracja skupiona na AI. Czy rzeczywiście, na tę chwilę, możliwości AI działającego na urządzeniu są tak ważną cechą, by umieszczać ją “na sztandarach” pozostawiam ocenie czytelnika. Jest jednak pewna cecha nowych laptopów, która zarówno w mojej, jak i wielu innych dziennikarzy, wybija się realnie na pierwszy plan. Czas pracy na baterii.
Ostatecznie to właśnie godziny pracy bez podpinania kabla zasilającego będą stanowiły, w mojej ocenie, największą siłę nowej generacji laptopów. Bo trudno jest przejść obojętnie obok modeli, które, przynajmniej według deklaracji producenta, mogą spędzić ponad dobę z dala od gniazdka.
Na pierwszą linię wysuwa się tutaj Swift. I nie, nie chodzi o piękną wokalistkę, a o linię laptopów Swift, które w ofercie Acera od lat stanowią właściwy wybór dla tych użytkowników, którzy celują w konstrukcje lekkie i ultramobilne. W tej rodzinie komputerów pojawiło się wiele nowości, a najciekawsze wydają się być Swift 14 AI oraz Swift 16 AI. Model 14-calowy to tak naprawdę dwa różne modele: jeden oparty o układ AMD, drugi natomiast o technologię Intela. W przypadku modelu 16-calowego takiego wyboru nie mamy i tu znajdziemy wyłącznie CPU od “niebieskich”.
W Swiftach AI opartych na technologii Intel Lunar Lake znajdziemy nie tylko najnowsze Core Ultra drugiej generacji, ale też ekrany OLED o rozdzielczości 3K, częstotliwości odświeżania 90 Hz i pokryciu palety barw DCI-P3 na poziomie 100%. Poza tym deklarowany czas pracy na baterii wynosi aż 29 godzin. Pytałem przedstawicieli firmy obecnych w strefie Acera o metodologię tego pomiaru i zostałem zapewniony, że mówimy o odtwarzaniu materiału wideo na nie przygaszonym ekranie. Acer podaje jednak także wynik pracy w Mobile Mark i tutaj konstrukcja ta notuje aż 21 godzin.
Model Acer Swift 14 AI oparty o układ AMD Ryzen AI 9 365 to z zewnątrz konstrukcja bardzo podobna, chociaż korzystająca z zupełnie innych rozwiązań. Tu do wyboru będzie kilka różnych ekranów: od IPS 3K 120 Hz, przez dotykowy IPS 2K aż do OLED 3K 90 Hz, ten sam co w modelu na CPU Intela. Czas pracy deklarowany przez producenta to 27 godzin (17h w Mobile Mark), więc nieco krócej niż u bliźniaka na Core Ultra. Model na AMD Ryzen jest też nieznacznie cięższy (1,32 kg vs 1,26 kg) oraz został wyposażony w znacznie silniejszy zasilacz (100W vs 65W), a jego obudowa jest utrzymana w tonacjach jasnej szarości, podczas gdy konstrukcja na Intelu jest wyraźnie ciemniejsza.
Czy taki czas pracy to będzie game changer? Moim zdaniem tak, zwłaszcza, że mówimy o laptopach na układach w architekturze x86. Nie uświadczymy tu więc problemów z kompatybilnością, które pojawiają się w niektórych aplikacjach (i niemal wszystkich grach) gdy korzystamy z maszyn opartych na nowych układach Qualcomm.
No właśnie, Qualcomm. Nie zabrakło także nowości na układzie tego producenta. Swift Go 14 AI to konstrukcja z interesującej linii Swift Go, której przedstawiciela starszej generacji sam z zadowoleniem używam od ponad roku. Co charakteryzuje nowy model? Otóż Acer zdecydował się tutaj na układ Qualcomm Snapdragon X Plus X1P-100, czyli jednostkę słabszą od obecnych już na rynku Snapdragonów X Elite. Wsparty 32 GB pamięci RAM oraz szybkim nośnikiem danych, układ ten powinien jednak sprawdzić się nieźle w codziennym użytkowaniu. Producent deklaruje, że nowy Swiift Go 14 AI na baterii może działać przez 28 godzin (odtwarzanie wideo) lub 20 godzin przeglądania sieci. Wyniku w Mobile Mark nie podano, bo… ta aplikacja nie działa poprawnie na układach ARM.
Mało? A co powiecie na “Swifta w garniturze” jakim jest biznesowy TravelMate P6 14 AI? Mnie ta konstrukcja zachwyciła masą. Nowy TravelMate jest tak lekki, że podnosząc go mamy wrażenie, że to jedynie obudowa, a w środku nie może być żadnej elektroniki czy też baterii. Masa zredukowana do ledwie 999 gramów to zasługa obudowy z włókien węglowych oraz, niestety, mniej pojemnej baterii. Czas pracy na baterii wg. pomiaru w Mobile Mark to 14 godzin, więc wyraźnie mniej niż w przypadku konstrukcji konsumenckich z linii Swift. Jednocześnie, tego laptopa w torbie po prostu nie czuć. Jego masa bardziej przypomina teczkę wypełnioną raczej luźno dokumentami niż typowego laptopa biznesowego. Jest jednak od owej teczki mniejszy.
Podsumowanie
Reasumując, wśród konstrukcji wysoce mobilnych czeka nas mała rewolucja. Czas pracy, jaki oferują nowe laptopy, zarówno te na układach AMD Ryzen AI, jak i Intel Core Ultra 2 gen. to prawdziwy game-changer. Jedne z najciekawszych maszyn tego typu podczas IFA można było odnaleźć właśnie na strefie prezentacyjnej Acera, a CEO firmy, Jason Chen, ma powody do zadowolenia.
Także w gamingu, zwłaszcza tym mobilnym, sporo się dzieje. Widać wyraźnie, że trend zapoczątkowany przez Steam Decka rozwija się prężnie i raczej nie zamierza wyhamować. Acer, ze swoim Nitro 7 Blaze dołączył do stawki i będzie mierzyć się z pozostałymi producentami o popularność w tym segmencie. Natomiast koncepcyjny Predator DualPlay to idealne wskazanie na to, że Acer także czasami zaskakuje, jeśli chodzi o formę urządzeń.
Dało się zauważyć, że dla Acer IFA ponownie jest wydarzeniem o wysokiej randze, co powinniśmy docenić szczególnie dlatego, że jest to dziś jedyne wydarzenie tego typu w Europie. Obok Computex (Taipei) oraz CES (Las Vegas) to najważniejsze targi technologii użytkowych, a to sprawia, że każda premiera na początku września w Berlinie ma jakby większą wagę. Chociaż czasami ta nie wynosi nawet jednego kilograma.